Wigilia 2008 24 grudnia 2008

Wigilia 2008 24 grudnia 2008

2008-12-24

Opowieść ta mogłaby zacząć się na przykład tak: już dawno pizzeria Dolce Vita nie była świadkiem takiego najazdu Moto Guzzi. Ostatnio parkowały tu przecież późnym latem. Miarowe dudnienie silników, prószący śnieg, rozgwieżdżone niebo nad nami i zapach Świąt wokół... Dudniła wyłącznie ulica nieopodal, widok śniegu z lat poprzednich majaczył wyłącznie w zakamarkach naszej pamięci, a niebo było zachmurzone. Nie zabrakło tylko Moto Guzzi i Świąt. Na wtorkowy wieczór, tuż przed Wigilią, warszawscy Guzziści przybieżeli w to miejsce żeby spędzić ze sobą kilka godzin, podsumować mijający rok i w przyjacielsko-rodzinnej atmosferze życząc sobie kolejnych kilometrów na ukochanych maszynach przełamać się opłatkiem. Zarząd Klubu reprezentowany był przez miłościwie nam panującego Prezesa i Skarbnika, który to z wielką gracją przemykał pomiędzy gośćmi, "kasował" za wieczerzę i delikatnie przypominał, że za chwile rozpocznie się krótki sezon płacenia składek klubowych za rok 2009 ?. Brać klubowa w towarzystwie żon, kobiet swojego życia i przemiłych latorośli przybyła licznie. Za odświętnie nakrytym stołem zasiadło w sumie ok. 30 osób. Kilka słów Jacka, opłatek i życzenia dla wszystkich rozpoczęły nasze wieczorne spotkanie. Jak sama nazwa wskazuje, pizzeria Dolce Vita oferuje dania kuchni staropolskiej, więc z przygotowaniem tradycyjnej wieczerzy wigilijnej nie było kłopotu. Były zatem stworzenia pływające w kilku postaciach, wędliny, sałatki. Wszystko jak zwykle w tym miejscu smakowite. po części kulinarnej przyszedł czas na wrażenia artystyczne. Kwartet wokalno-instrumentalny w składzie skrzypce (a może to była altówka?), flet, gitara i wokal zachęcał wszystkich do wspólnego śpiewania kolęd. Całkiem się było udało. Około 22.00 zaczęliśmy się żegnać. Najmłodsze miłośniczki Moto Guzzi wyraźnie wykazywały chęć pójścia spać, co poniektórzy mówili coś o jakiś dywanach do wytrzepania, oprawieniu choinki itp. Tak minęło kilka kolejnych godzin w przemiłym towarzystwie. Kolejne spotkanie, w trochę mniejszym pewnie gronie, dopiero w nowym roku. Bo jednym z życzeń było, żeby jak najszybciej wrócić do starej, świeckiej tradycji obiadów wtorkowych...

marekada-wasz ulubiony grafoman