Otwarcie sezonu 2014 - Cierszewo

Otwarcie sezonu 2014 - Cierszewo

2014-04-24

Tym razem pomorska ekipa wyruszyła w mocno okrojonym składzie. Cztery motongi, czyli Stelvio Andyego, dwie Nevady oraz gość (brat Andrzeja) na monstrualnym BMW R1200. Start 08:30 spod stacji Lotosu w Tuchomiu. Trasę opracowałem tak, aby unikać autostrady A1 oraz jak najmniej trasami krajowymi. Takie mam już ?zboczenie?, aby jeździć bocznymi ścieżkami. A zatem pojechaliśmy kawałek krajówką aby wkrótce skręcić na drogi wojewódzkie 524, 514 itd. ,itp. Większą część tej trasy widziałem po raz pierwszy, lecz okazało się, że jest dość malownicza. Ciągnie pomiędzy jeziorami i przez zapomniane wioski. Jak można się domyślać w dużej części nawierzchnia pozostawiała sporo do życzenia, ale komu to przeszkadza, prawda? J
Podróż przebiegła dość szybko i sprawnie, bez zbędnego kołowania w poszukiwaniu właściwej drogi.
Tym sposobem dotarliśmy na miejsce, które przywitało nas widokiem pięknie odrestaurowanego zespołu pałacowego położonego w malowniczym zakolu rzeki Skrawy Prawej.
Na miejscu czekała na nas już niemała grupa przyjaciół spod znaku MG. Niestety część z nich przyjechała tylko na chwilę. pomimo tego wszyscy tryskali dobrym humorem.

Tylko sam Pan Prezes wydawał się być strapiony łapiąc się za głowę z niewiadomych przyczyn.

Tymczasem towarzystwo nadrabiało rozmowami czas rozłąki zimowej.

Wkrótce podano coś na ząb dla strudzonych podróżą. Chleb z wyśmienitym smalcem, ogórki kiszone oraz wspaniały bigos. Niezła pogoda pozwoliła, aby posiłek podać na świeżym powietrzu, w altanie nad rzeką, co znakomicie wpisywało się w wiosenne nastroje. Towarzystwo szybko rzuciło się do pałaszowania.

Niestety wkrótce część przyjezdnych z Warszawy musiało nas opuścić. Padło hasło, aby odprowadzić Adę i Sławka do pobliskiego Płocka. Jako odprowadzający pojechali Zojka na swoim nowym Suzuki DL650
z mężem na niezawodnej Africe oraz Jacho i piszący te słowa. Oczywiście odprowadzenie przyjaciół było pretekstem ,aby jeszcze trochę pojeździć, zwiedzić okolicę oraz Płock.


Płock okazał się być zadbanym, miłym miasteczkiem. Trafiliśmy akurat na jarmark przedświąteczny. Przed urzędem miasta stały wielkie pisanki. Musieliśmy zrobić sobie z nimi zdjęcia.

W Płocku jest także wyjątkowe molo, zbudowane wzdłuż Wisły. Tam również dotarliśmy

Z molo roztacza się piękny widok na katedrę oraz na most.

Po powrocie do ośrodka powitaliśmy kolejnych uczestników. O 18 rozpoczęła się oficjalna część spotkania w postaci grilla i piwa (czego więcej trzeba?). Sam Prezes zajął się nalewaniem piwa ( dla siebie).

Jak zwykle panowała wspaniała atmosfera. Po zmroku rozpalono ognisko, gdzie wkrótce zgromadziła się większość gości. Niestety z powodu spadającej temperatury impreza przeniosła się do wnętrza zabytkowego pałacyku, co wcale nie pogorszyło jej jakości. Tylko co niektórym się pogorszyło i musieli wyjść na świeże powietrze, aby odzyskać siłę i werwę.

Niestety wszystko co dobre, szybko się kończy. Niedzielny poranek nadszedł szybciej, niż ktokolwiek by chciał. Po dobrym śniadaniu towarzystwo zaczęło się rozjeżdżać w swoje strony. Tym razem ekipa z północy postanowiła się rozdzielić. Ja z Jachem zawadziliśmy jeszcze raz o jarmark w Płocku w celu dokonania zakupów. Wracając zatrzymaliśmy się jeszcze przy pobliskim kościele w stylu romańskim z XIII wieku. Jest to jeden z nielicznych tego typu obiektów w Polsce.

Pomimo nienajlepszej pogody podróż przebiegła bez zbędnych przygód.

Cali i zdrowi czekamy z niecierpliwością na kolejne spotkanie, na które zapraszamy serdecznie.

                                                                                                                      zqubaniec

Na cały reportaż zdjęciowy zapraszamy do GALERII ZDJĘĆ Z OTWARCIA SEZONU